Wszystkie jesteśmy naturalnie piękne, ale czasem trzeba pomóc matce naturze. Żyjemy szybko, zwłaszcza w tym przedświątecznym szale. Mało czasu nawet na sen, a deadline’y niestety gonią. W takich warunkach trudno zachować świeży wygląd. Zwłaszcza wtedy, kiedy na domiar złego pojawia się niesforny pryszcz na środku czoła, zapowiadający nadchodzącą miesiączkę. Co z tym zrobić?
Korektor do twarzy – must-have każdej kobiety. Taaak… Wiem, wszystko jest dzisiaj must-have więc gdzie to trzymać i skąd brać pieniądze? Drogie Panie, uwierzcie mi, korektor to nasz przyjaciel i warto o nim pamiętać. W zależności od potrzeby należy wybrać odpowiedni kolor, a z pewnością wyciągnie nas z wielu opresji. Zatem zacznijmy nasz poradnik od koloru – krok 1:
Zielony – jeśli masz skłonność do pękających naczynek, zaczerwienionej skóry i nie lubisz swoich rumieńców to jest to kolor dla Ciebie. Kolor do zadań specjalnych potrafi zatuszować krostki, zaskórniki, a nawet silne zmiany trądzikowe.
Żółty – polecany jest do sińców pod oczami, przebarwień skóry, potrafi zamaskować szaro-brązowe przebarwienia, a nawet siniaki. Dodatkowo nieco rozjaśni skórę, a nawet odejmie lat.
Fioletowy – często kobiety palące mają problem z ziemistą cerą i szukają sposobu na ożywienie chłodnego kolorytu skóry. Korektor w tym kolorze jest stworzony do rozwiązania takiego problemu. Ponadto rozjaśni i zneutralizuje plamy hormonalne oraz poradzi sobie z piegami, rankami i bliznami.
Różowy – idealny dla bladej i cienkiej cery ze skłonnościami do małych żyłek, nada Twojej buzi zdrowego blasku, ale nie używaj do niebieskich lub fioletowych sińców.
Niebieski – kiedy przesadzisz z samoopalaczem na sylwestra warto sięgnąć po niebieski odcień korektora w przeciwnym razie zastosowanie beżowego podkładu tylko podkreśli wpadkę.
Biały – służy do rozjaśniania buzi, uwypuklenia miejsc na, których Ci zależy, ale umiar jest niezmiernie istotny… W końcu nie chcemy wyglądać jak córki młynarza 😉
Beżowy – najczęściej dostępny i najbezpieczniejszy w użyciu. Idealny dla osób, które dopiero zaczynają korzystać z korektora. Z pewnością poradzi sobie z niewielkimi przebarwieniami i starymi śladami po pryszczu, a także rozjaśni sińce pod oczami. Z pewnością wyrówna kolor twarzy, o ile będzie o ton lub dwa jaśniejszy od podkładu.
Jak widzisz wybór jest duży, abyś wybrała najlepszy korektor, który pasuje do Ciebie. Nie musisz od razu kupować każdego rodzaju. Zwłaszcza, że posiadanie dwóch korektorów – rozświetlającego i maskującego – zupełnie wystarcza!
Po wybraniu odpowiedniego koloru do niedoskonałości twarzy oraz dobrego koloru pod oczy czas na krok 2 czyli formę korektora. Wszystko zależy od tego czym będzie Ci się łatwiej się posługiwać. Możesz kupić korektor w postaci kredki, sztyftu z pędzelkiem, kremu, emulsji, a nawet w kompakcie. Wszystkie są równie dobre.
Krok 3 – last but not least – pamiętaj, że nawet najbardziej profesjonalny korektor może dać efekt odwrotny do zamierzonego jeśli nieumiejętnie go nałożysz. Korektor należy zaaplikować po podkładzie, aby móc ocenić ile i gdzie powinnaś go użyć. Zazwyczaj wystarczają nie więcej niż dwie warstwy. Staraj się nakładać jak najmniej i tylko tam, gdzie naprawdę jest potrzebny. Nie chcesz przecież efektu mastki 🙂 Na koniec połóż puder.
Stosując nasze wskazówki z pewnością sobie poradzisz. Dodatkowa czynność nie zajmuje czasu, ani nie jest skomplikowana. Należy pamiętać o odpowiedniej kolejności, a efekt spodoba Ci się na tyle, żeby uczynić korektor do twarzy stałym elementem codziennego makijażu.