Mikronakłuwanie skóry to nieinwazyjna, szybka i bardzo skuteczna metoda jej odmładzania. O mezorollerze rozmawiamy z Jolantą Zwolińską, założycielką instytutu Yonelle, która odkrywa tę metodę na nowo dla profesjonalnej kosmetyki.
iBeauty: Skąd się wzięła ta metoda?
Jolanta Zwolińska: Technika mikronakłuwania została odkryta dla anti-agingu w latach 80. ubiegłego wieku przez przypadek – jeden z lekarzy testował metodę likwidowania objawów bielactwa, wpuszczając pod skórę cielisty barwnik. Zauważył, że nakłuwana skóra staje się wyraźnie odmłodzona i gładka. Punktem wyjścia dla kariery tej metody były rollery medyczne przeznaczone dla lekarzy, które nakłuwały skórę na głębokość minimum 1 mm, powodując przy tym dosyć obfite krwawienie i bolesność, długi był też proces gojenia się ranek. Pierwszą i najbardziej znaną metodą jest Roll-Cit, wynaleziony przez światowej sławy chirurga plastyka, pochodzącego z RPA, dra Des Fernandesa. Jednak mimo dużej skuteczności metoda ta – z powodu dyskomfortu – nie przyjęła się.
Jolanta Zwolińska, właścicielka Yonelle Zwolińska Beauty Institute, jest biologiem, od 27 lat pracuje w branży kosmetycznej. W 1984 roku założyła firmę Soraya, a 10 lat później markę Dermika, oferującą kosmetyki nowej generacji z wyższej półki. Dziś marki te są własnością szwedzkiego koncernu, a ona sama spełnia kolejne cele i marzenia w świecie urody, oferując w instytucie Yonelle zabiegi zgodne z autorską koncepcją beauty. Więcej na www.yonelle.pl
iB: Czy mikronakłucia wykonywane krótkimi igłami dają porównywalne efekty co głębokie nakłucia?
JZ: W międzyczasie powstało dużo opracowań naukowych dowodzących efektów mikronakłuwania – jest to przede wszystkim stymulacja kolagenu w skórze oraz zwiększenie penetracji składników aktywnych zawartych w nakładanych potem preparatach. Zaczęto tworzyć rollery z krótszymi igłami – nasz mezoroller jest dostępny w 3 wariantach – z igłami: 0,2, 0,3 oraz 0,5 mm. A jeśli chodzi o efekty, mnie jako biologa z wykształcenia przekonują wyniki badań i naukowe dane, nie tylko to, co widzę gołym okiem. Tak było, gdy wprowadzałam w latach 90. do Polski kwasy AHA – mój pierwszy sukces. Obawiałam się, że krótsze igły mogą nie dawać tak dobrego efektu, okazało się jednak, że rezultaty są niesamowite – już po pierwszym zabiegu skóra jest gładsza, pobudzona, ma zdrowszy kolor.
iB: Potwierdzam! Miałam okazję przetestować ten zabieg i byłam zachwycona jego efektem – skóra była wyraźnie gładsza i wspaniale napięta!
JZ: Polecamy całą serię zabiegów – daje ona efekty nieosiągalne przy innych zabiegach kosmetycznych, i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Niektórzy porównują je nawet do efektów, jakie daje medycyna estetyczna. A więc mamy i skuteczność, i komfort, bo nawet te najdłuższe igiełki – 0,5 mm – nie przebijają ciągłości naskórka, nie ma więc krwawienia ani ran. Przy cieńszej i delikatniejszej skórze używamy igieł 0,3 mm, do domu zwykle zalecamy mezoroller 0,2 lub 0,3 mm. Nie jest konieczne znieczulenie, w trakcie zabiegu czuć lekkie pieczenie, potem może być widoczne lekkie zaczerwienienie, które powinno zniknąć po paru godzinach. Wszystkie panie potwierdzają, że najbardziej bolesne jest rolowanie czoła!
iB: Ila zabiegów najlepiej wykonać?
JZ: Na podstawie własnych doświadczeń i badań opracowaliśmy procedurę użycia mezorollera dla jak najlepszych efektów – rekomendujemy 5 zabiegów w gabinecie, wykonywanych co tydzień, a pomiędzy nimi 2 zabiegi robione przez klientkę samodzielnie w domu (mezorollerem o krótszej igle). Samo rolowanie trwa ok. 10 minut, ale pełen – bardzo przyjemny, połączony z masażem – zabieg ok. 1,5 godziny. Po mikronakłuwaniu nakładamy czysty kwas hialuronowy w postaci serum – udrożnione mikrokanaliki chłoną go, dzięki czemu penetracja jest głębsza, a efekty doskonałe! Kwas hialuronowy wiąże wilgoć, nie tylko zewnętrznie nawilżając skórę, ale też wypełniając ją od środka. Czysty kwas hialuronowy można też stosować do domowych zabiegów – najlepiej aplikować go na skórę zaraz po rolowaniu, bo według ostatnich doniesień mikrokanaliki wypełniają się w procesie gojenia skóry już w ciągu kilku godzin i warto wykorzystać ten czas na zwiększoną penetrację składników aktywnych.
iB: Ile powinien trwać zabieg w domu?
JZ: Około 10 minut na twarz i szyję. Wystarczy 5 posunięć wałeczkiem na jednym obszarze. W gabinecie – im szybciej, tym lepiej, bo efekt zabiegu nie zależy od czasu, tylko od mikronakłuć.
iB: Na jak długo starcza jedno urządzenie?
JZ: Roller przeznaczony jest dla jednej osoby. Po użyciu jest myty i sterylizowany oraz przechowywany w gabinecie – w podpisanym pudełeczku i służy do wykonania serii 5-6 zabiegów. Gdy klientka naszego instytutu decyduje się na zakup mezorollera do zabiegów w domu, dostaje też od nas zapas płynu dezynfekującego, dzięki któremu utrzymuje go bez problemu w czystości. Polecamy używać go ok. 4-6 tygodni, nie dłużej. Najważniejsze jest jednak przestrzeganie żelaznej zasady – jeden roller może być używany wyłącznie przez jedną osobę!
iB: Widzę, że naprawdę jest Pani wielką zwolenniczką tej metody…
JZ: Tak, jej efekty są naprawdę niesamowite i bardzo chcę ją rozpropagować – jako zabieg bezpieczny i skuteczny. Jestem podekscytowana efektami, jakie daje ten nieduży wałeczek i postanowiłam, że moją misją będzie teraz „mezoroller w każdym gabinecie w Polsce”. Czytałam na różnych forach internetowych, że technika ta jest popularna wśród wielu kobiet. Nie zawsze jednak sięgają one po urządzenia bezpieczne, a to jest bardzo ważne. Dobry wałek zbudowany jest z dysków, igły muszą być mocno osadzone, a urządzenie certyfikowane. Jakość jest bardzo istotna i dla bezpieczeństwa, i dla efektów.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Anna Kondratowicz