Jest możliwy! Wystarczy dobry wypełniacz na bazie kwasu hialuronowego i odpowiednia metoda jego podania. Pomysłodawczynią tzw. soft fillingu jest dr Sandrine Sebban, która opowiedziała nam o tym, co potrafi współczesna medycyna estetyczna i jak wspaniałe efekty odmłodzenia i liftingu twarzy można dziś – w bezpieczny i prosty sposób – uzyskać za pomocą nowoczesnych wypełniaczy, takich jak StylAge (dr Sebban jest ekspertem klinicznym tej marki). Polecamy!
Dr Sandrine Sebban jest lekarzem, specjalistą medycyny estetycznej. Mieszka i pracuje w Paryżu, od 15 lat zajmując się szerokim spektrum zabiegów estetycznych (w tym wypełniaczami, peelingami, mezoterapią czy laserami). Wynalazczyni metody „soft filling” – podawania w skórę preparatów na bazie kwasu hialuronowego za pomocą mikrokaniuli. Metoda ta zrewolucjonizowała rynek wypełniaczy w 2009 roku. W 2011 r. doktor opracowała „one point technique”, która umożliwia poprawę napięcia skóry na większej powierzchni, poprzez zrobienie tylko jednego nakłucia. Autorka bestselleru „10 lat mniej w 3 miesiące”. Więcej na www.drsebban.com
Pani Doktor, na czym polega metoda Soft Lifting?
Na podaniu w skórę preparatu na bazie kwasu hialuronowego za pomocą bardzo cienkiej i giętkiej kaniuli (o tępo zakończonym końcu) – dzięki temu możliwe jest modelowanie większej powierzchni twarzy i poprawa napięcia skóry w tym obszarze podczas jednego zabiegu. Metoda ta jest też bezpieczniejsza dla pacjenta niż klasyczna igła, bo lekarz może z łatwością ominąć takie struktury, jak naczynia i ważne nerwy, poza tym nie trzeba robić tylu nakłuć. Efekt jest bardzo naturalny. Przy małej twarzy można też zastosować „one point technique” – nakłucie robi się w jednym punkcie twarzy (np. przy uchu), a napięcie jest globalne – kaniulę prowadzi się przez policzek, okolicę ust, aż po szyję! Nie uzyska się takiego efektu, robiąc kilka nakłuć, bo każde z nich zawsze będzie na trochę innym poziomie. Tutaj wszystko odbywa się na jednej płaszczyźnie. Dziś bardziej chodzi o napinanie, stretching skóry, a nie uwypuklanie, jak jeszcze parę lat temu.
Jakie preparaty z kwasem hialuronowym sprawdzają się najlepiej?
Ja używam StylAge, bo mają one medyczną jakość i – to, co je wyróżnia na rynku – są wzbogacone w środek znieczulający (lidokaina) oraz silnie antyoksydacyjny mannitol. To bardzo ważne w kontekście anti-agingu, bo mannitol chroni kwas hialuronowy i przedłuża trwałość efektów. Poza tym to jedyny wypełniacz, którego nie trzeba trzymać w lodówce – a to oznacza większą wygodę stosowania dla lekarza i pewność, że preparat zachował swoje właściwości. StylAge ma bardzo bogatą ofertę aż 13 preparatów pozwalających uzyskać różne efekty, np. bardzo gęsty i nierozrzedzony lidokainą preparat XXL służy do odzyskiwania objętości skóry, Special Lips – do poprawy konturu ust czy Hydro Max – do rewitalizującej mezoterapii skóry.
Preparaty StylAge już trzykrotnie (w 2012, 2011 i 2010) były nagradzane Perłami Dermatologii Estetycznej przez lekarzy dermatologów. Więcej o nich znajdziesz na stronie: www.vivacy.pl
Dobry preparat to jedna, a umiejętności lekarskie to druga połowa sukcesu. Czy trudno jest wymodelować twarz tak, aby wyglądała młodziej, ale nadal bardzo naturalnie?
Rzeczywiście, zdarza się, że ktoś ma świetną technikę, ale fatalną wizję artystyczną. Aby wymodelować idealny kształt twarzy, ważna jest wizja artystyczna i wiedza, jak ją zrealizować, tj. ile i gdzie oraz jakiego preparatu podać. Wielu lekarzy ma skłonność do przesady, a typowe wolumizery naprawdę powinny być stosowane w niewielkich ilościach. Aby poprawić napięcie skóry na policzkach, wystarczy podać dosłownie odrobinę gęstego kwasu StylAge XXL w okolicach płatków uszu. Efekt uniesienia twarzy pojawi się też, gdy poda się troszkę wypełniacza w podbródek. A ponieważ ilość jest niewielka i cena jest niższa – to podwójna korzyść dla pacjentki. Nad usta nigdy nie podaję kwasu punktowo, bo z czasem mogą pojawić się nierówności. Tutaj naprawdę ważne są nie tylko umiejętności, ale też doświadczenie i poczucie estetyki.
Strategicznym miejscem jest, zwłaszcza dla kobiet, szyja – niewielka warstwa tkanki tłuszczowej oraz mała liczba gruczołów łojowych powodują, że skóra tutaj jest wyjątkowo cienka i delikatna. Już ok. 30. roku życia pojawiają się pierwsze zmarszczki, a w wieku 40 lat utrwalają się widoczne, pionowe zmarszczki, zwane potocznie obręczami Wenus. To szyja zdradza często nasz prawdziwy wiek. Co poleca Pani na tę okolicę?
Prewencyjnie najlepsza na szyję i dekolt jest mezotarpia, np. z użyciem preparatu StylAge Hydro lub StylAge Hydro Max. Zabieg polega na płytkim ostrzykiwaniu skóry w okolicy poddawanej zabiegowi z pozostawieniem w niej niewielkiej ilości użytego preparatu. StylAge Hydro Max ze względu na usieciowany kwas hialuronowy podaje się śródskórnie. Dzięki tej technice można wprowadzić substancje aktywne głęboko do naskórka i skóry właściwej, omijając barierę naskórkową, przez którą nie mają szans przeniknąć kosmetyki. Mezoterapia z kwasem hialuronowym silnie pobudza pracę komórek skóry, poprawia jej elastyczność i napięcie, hamuje objawy starzenia się i głęboko nawilża skórę, powodując efekt „glow”, czyli naturalnego rozświetlenia skóry.
Mezoterpia to dobra profilaktyka?
Najlepsza! Ja zawsze mówię moim pacjentom, że ze skórą jest jak z odnawianiem pokoju – potrzebne są nie tylko nowe dekoracje, ale najpierw czyszczenie i malowanie. Mezoterapia to bardzo dobry zabieg prewenencyjny.
Podczas ostatniego Kongresu Dermatologii Estetycznej i Medycyny Anti-Aging przedstawiła też Pani technikę „laterofacial” na zwiotczałą skórę szyi. Na czym dokładnie ona polega?
Na podłużnym podaniu kwasu hialuronowego z kąta żuchwy – w ten sposób podnoszona jest zwiotczała skóra szyi. Zabieg działa wielokierunkowo – wypełnia zmarszczki, silnie nawilża skórę oraz pobudza komórki skóry do produkcji kolagenu. Efekty są naturalne i porównywalne z chirurgicznym liftingiem.
Efekty zabiegu „laterofacial” na szyję (przed i po)
A czy wypełniaczami można modelować ciało?
Oczywiście, robi się to coraz częściej. Ja na przykład ostrzykuję preparatami StylAge pociążowe brzuchy z poziomymi liniami (często występują u chudych osób) – efekty są porównywalne do tych uzyskiwanych za pomocą fraxela lub tradycyjnego lasera.
Coraz częściej wykorzystuje się wypełniacze do tzw. ginekologii estetycznej. Jakie efekty można tutaj uzyskać?
Tak, choć nie wyobrażam sobie, aby zabiegi mieli robić ginekolodzy. Tutaj są właściwie dwa zastosowania: plastyka oraz nawilżenie (np. po menopauzie). Już wkrótce w ofercie StylAge ma się pojawić nowy produkt właśnie do miejsc intymnych.
Niektórzy boją się, że gdy przestaną wykonywać zabiegi z kwasem hialuronowym, skóra „opadnie” i będzie w gorszej kondycji niż przed rozpoczęciem ostrzykiwania. Czy to prawda?
Absolutnie nie, to mit! Wręcz przeciwnie – ponieważ kwas hialuronowy wspaniale nawilża i stymuluje skórę do pracy, nawet po zaprzestaniu ostrzykiwań jej kondycja będzie lepsza. Zachowamy napięcie i objętość jeszcze po tym, jak produkt zostanie zmetabolizowany.
Nowością na rynku jest też zabieg z użyciem osocza bogatopłytkowego – Regeneris, który też Pani stosuje. Na czym polega i komu można go polecić?
Osocze bogatopłytkowe zawiera komórki i czynniki wzrostu z krwi pacjentki, które pobudzają skórę do regeneracji – stymulują komórki macierzyste do namnażania i pobudzają fibroblasty do produkcji nowego kolagenu. Nie ma tutaj efektu wypełnienia, tylko znacząca poprawa jakości skóry (zabieg można łączyć z kwasem hialuronowym lub laserem). Zabieg ma sens mniej więcej u osób do 50. roku życia – bo wtedy w skórze jest sporo czynników wzrostu, które reagują na pobudzenie i stymulują do pracy fibroblasty. Bardzo dobre efekty Regeneris daje na skórze ze śladami po trądziku, zmniejsza pory, wspaniale rozświetla zmęczoną, szarą cerę. Generalnie to zabieg idealny wtedy, gdy problemem jest cera i jej kondycja. Świetnie sprawdza się też na ciemne plamy pod oczami – nie ma kwasu hialuronowego, który dałby w tej okolicy tak dobry efekt rewitalizacji, rozświetlenia i rozjaśnienia. Regeneris świetnie też stymuluje wzrost włosów!
A co nas czeka w medycynie estetycznej w najbliższej przyszłości?
Na pewno praca nad tym, aby można było wstrzykiwać w skórę coraz mniej produktów, a efekty były jeszcze lepsze. Poza tym poszukuje się alternatywy dla botoksu – mogę tylko zdradzić, że będzie to urządzenie i to naprawdę bardzo interesujące.
Czekamy zatem i dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Anna Kondratowicz
Mój lifting bez skalpela zapewniają mi dobre kosmetyki. Używam serii Liftactive od Vichy i widzę, że moja skóra jest ujędrniona i ładnie napięta. To moje małe domowe spa bez nakłuwania, ostrzykiwania i wizyt u kosmetyczki.