Czy naprawdę jest taki szkodliwy? Co mówią badania? Czy warto poddawać się modzie na niejedzenie produktów z jego dodatkiem? Czym objawia się nieceliakalna nadwrażliwość na gluten? Wyjaśnia mgr Małgorzata Desmond, dietetyk i specjalista medycyny żywienia z CM Gamma.
Mgr Małgorzata Desmond, specjalista z wieloletnim doświadczeniem, autorka publikacji w zakresie medycyny żywienia, ekspert w programach telewizyjnych oraz radiowych. Współtwórca Centrum Medycyny Żywienia. Absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (kierunek Dietetyka), a także University of West London (kierunek Medycyna Żywienia). Jest doktorantką w Departamencie Żywienia, Institute of Child Health, University College London; prowadzi badania kliniczne z zakresu wpływu diety w dzieciństwie na przyszłe ryzyko chorób krążenia.
Nie tylko celiaklia
Od wielu lat gastroenterolodzy obserwowali pacjentów, którzy wykazywali podobne objawy do pacjentów z celiakią, włączając w to poprawę stanu zdrowia po wykluczeniu glutenu z diety, jednak klasyczne zniszczenie kosmków jelitowych u tych pacjentów nie występowało. Takich pacjentów było zacznie więcej niż osób chorych na celiakię (szacuje się, że jest to ok. 7-10% społeczeństwa). Dlatego też już w latach 80-tych XX wieku zaczęto dyskutować na temat nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten.
Przełomowe badania
W 2011 roku grupa naukowców z Monash University w Melbourne opublikowała badanie z podwójnie ślepą próbą (zarówno uczestnicy, jak i osoby bezpośrednio ich badające nie wiedzieli, czy otrzymują dietę z glutenem czy bez), w którym stwierdzono, że gluten powoduje objawy ze strony układu pokarmowego u osób z zespołem jelita drażliwego (ZJD) i wykluczoną celiakią. Było to ważne badanie z punktu widzenia uznania nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten (NNG) za „prawdziwą” chorobę, co nieoficjalnie miało miejsce w 2013 roku, kiedy światło dzienne ujrzała praca na ten temat autorstwa wielu wiodących gastroenterologów. W tym samym roku zostało opublikowane kolejne badanie badaczy z Monash University, w którym stwierdzili, że to nie sam gluten wywołuje objawy ze strony układu pokarmowego u osób z NNG i ZJD, ale zawarte w zbożach węglowodany fermentowalne. Mimo, iż potencjalne wykazanie braku wpływu glutenu tylko na układ pokarmowy nie może samo w sobie stanowić dowodu na to, że NNG nie istnieje, wyniki tego badania zostały niestety w ten sposób zinterpretowane i nagłośnione przez media. Do jakości badania jednak istnieje wiele obiektywnych zastrzeżeń:
- 37% potencjalnych uczestników badania miało podwyższone miano przeciwciał przeciw gliadynie (AGA), części składowej glutenu, w klasie IgA i na tej podstawie zostali oni z niego wykluczeni. Autorzy zdecydowali się na ten zabieg, ponieważ podwyższone AGA IgA może występować w celiakii. Mimo iż teoretycznie wszyscy potencjalni uczestnicy mieli wykluczoną tą chorobę, badacze chcieli mieć pewność co do braku chorych na celiakię w grupie badanej. Jednocześnie takie wyniki badań mogą być obecne u osób z NNG, co oznacza, że w ten sposób mogli zostać wykluczeni uczestnicy, którzy w rzeczywistości cierpieli na NNG.
- Z badania wyłączono również wszystkich potencjalnych uczestników, u których stwierdzono obecność genów HLA DQ2 lub DQ8 (predysponujących do celiakii). 30-40% chorych na NNG ma jeden z tych genów, tak więc ponownie z dużym prawdopodobieństwem została na tej podstawie wykluczona kolejna pula osób faktycznie chorych na NNG.
- Objawy specyficzne dla glutenu obserwowano jedynie wśród 8% uczestników, co sugeruje, że w badanej grupie pacjentów było stosunkowo mało przypadków NNG.
Moda na gluten
Moda na dietę bezglutenową sprawiła, że coraz więcej osób zaczęło go unikać, wierząc, że białko zawarte w ziarnach zbóż takich jak pszenica, żyto, orkisz czy jęczmień, jest niekorzystne dla każdego człowieka. Naukowcy z Monash University w 2014 roku opublikowali charakterystykę osób stosujących na własną rękę dietę bezglutenową, i ocenili, że wśród nich jedynie ¼ to chorzy na NNG. Publikacja została podchwycona przez media do „udowadniania” braku istnienia NNG (w Polsce niedawno, z kilkumiesięcznym opóźnieniem względem daty publikacji i mediów zachodnich).
Przekonujących dowodów dostarczają pozostałe badania z podwójnie ślepą próbą, w których gluten lub placebo podawano uczestnikom w postaci kapsułki. W najnowszym tego typu badaniu z udziałem osób z podejrzeniem NNG stwierdzono nasilenie pod wpływem glutenu występowania zróżnicowanych objawów. We wcześniejszym – notabene również autorstwa Monash University – zaobserwowano wzbudzanie odczuć depresyjnych przez gluten u osób z NNG.
Jak objawia się NNG?
W bardzo szeroko zakrojonym badaniu we Włoszech, w którym brało udział 38 centrów medycznych (w tym 27 gastroenterologicznych, 5 medycyny wewnętrznej, 4 pediatrycznych, oraz 2 alergologicznych) z udziałem ok 500 pacjentów, wykazano występowanie następujących objawów:
- ogólne złe samopoczucie (brak poczucia zdrowia),
- przewlekłe zmęczenie,
- bóle głowy,
- podenerwowanie i napady lękowe,
- uczucie mętności umysłu,
- drętwienie kończyn,
- bóle mięśni i stawów,
- zmiany skórne,
- spadek masy ciała,
- niedokrwistość z niedoboru żelaza,
- zapalenie skóry,
- astma,
- depresja,
- nieżyt nosa.
Wśród innych objawów zaobserwowanych przez badaczy znalazły się m.in. osteoporoza czy glutenowa ataksja (zaburzenia równowagi i koordynacji).
Nieceliakalna nadwrażliwość na gluten istnieje! Może dotyczyć nawet 7 do 10 razy więcej ludzi niż celiakia. Szum medialny dowodzący, że jest inaczej, jest niesprawiedliwy względem chorych. Jednak masowe unikanie glutenu jako „trucizny” przez wszystkich ludzi, jest nieuzasadnione. Pamiętajmy również, że wiele z dostępnych na sklepowych półkach bezglutenowych produktów spożywczych to produkty wysokoprzetworzone, które niekoniecznie mają korzystne działanie na nasze zdrowie. A w całym bezglutenowym szaleństwie trzeba pamiętać, że przy jakichkolwiek podejrzeniach o jego szkodliwości dla naszego organizmu, najważniejsze jest wykluczenie celiakii – i to powinien być zawsze pierwszy krok w drodze ku lepszemu zdrowiu.
Źródła:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21224837
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3820047/
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23648697
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24740495
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25701700
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24689456
http://www.biomedcentral.com/1741-7015/12/85
http://www.biomedcentral.com/1741-7015/12/230 http://jnnp.bmj.com/content/72/5/560.full