Trendy w modzie zmieniają się jak w kalejdoskopie. Nic więc zaskakującego, że czasem jednego dnia coś jest trendy, a drugiego zupełnie passe. Ale zawsze są jakieś „evergreeny”, jak nieśmiertelna mała czarna czy beżowy trencz. I podobnie jest ze ślubnymi stylizacjami – pewne modele sukienek, tak jak pewne makijaże, to zawsze dobry pomysł. Na czasie bez względu na modę. O czym mowa? Tłumaczy makijażystka marki Bell HypoAllergenic, Małgosia Smelcerz.
Od wielu lat w makijażu ślubnym możemy dostrzec kilka wiodących trendów. Do takich „evergreenów” należy przede wszystkim – jak tłumaczy nasza ekspertka – piękne rozświetlenie twarzy. Bez względu na dekadę, a nawet wiek, także makijaże w tonacji beżowo-złotej będą doskonałym wyborem. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta – one po prostu zawsze upiększają kobietę 🙂
Ślub to także takie wydarzenie, które bez kłopotu „wybacza” zabawy z rzęsami – tego dnia naprawdę mają prawo wyglądać jak firanki. Ale jest jedno „ale”. Jak wyjaśnia Małgosia: odradzam przedłużanie rzęs w dniu ślubu, czy zaraz przed, zwłaszcza jeśli miałybyśmy robić to pierwszy raz i istnieje ryzyko reakcji alergicznej. Klej może nas uczulić, wywołać opuchliznę czy łzawienie. W tym wypadku stanowczo lepiej sprawdzą się kępki. Ja używam do ich aplikacji kleju bezlateksowego, więc to o wiele bezpieczniejsze rozwiązanie.
Trendem, który regularnie pojawia się w ślubnym makijażach, są mocne usta. Tylko czy wypada mieć na ustach coś więcej niż szminkę nude lub błyszczyk? Pewnie – tłumaczy Małgosia i podkreśla kwestię, która jako pierwsza na myśl może nam nie przyjść – mianowicie dobór koloru pomadki do… gości. I, oczywiście, osobowości panny młodej. Makijaż bowiem dobieramy zarówno do urody, jak i stylu całej uroczystości. Choć to panna młoda zawsze ma ostatnie słowo i należy je akceptować bez żadnego „ale” 😉
Te trendy są trendy!
Oto pięć trendów ślubnego makijażu, które są w modzie od niepamiętnych czasów i nic nie wskazuje na to, żeby coś miało się zmienić.
- Perfekcyjna cera – żadnej maski! Tak, to także trend. Perfekcyjna, czyli gładka, bez przebarwień, pięknie odbijająca światło (choćby fleszy z aparatów gości!). Największa sztuka makijażystki to znalezienie „złotego środka”, ponieważ skóra nie powinna być ani totalnie matowa, ani zbyt błyszcząca, żeby nie sprawiała wrażenia… spoconej!
- Róż i już! Róż to naprawdę jednej z kosmetyków, w romans z którym (i to romans na całe makijażowe życie!) powinna wdać się każda kobieta. Zaróżowione policzki dodają cerze świeżości i sprawiają, że wygląda na młodszą 😉 Poza tym różem można doskonale modelować rysy!
- Firanka z rzęs – jak już wyżej pisaliśmy, tego dnia można poszaleć z „urzęsieniem”, ale stawiamy na kępki, nie rzęsy na taśmie czy takie 1 do 1 albo 3 do 1. No chyba że stale je nakładamy i nasze oczy są przyzwyczajone do ich ciężaru i kleju – wtedy nie na przeciwwskazań.
- Naturalne brwi – nie cienkie niteczki tudzież żyłki, tylko takie biegnące szerokim łukiem. Ale uwaga: wyraźna kreska lub mocno zaznaczone rzęsy wymagają przyciemnienia także brwi (o ile naturalnie nie są bardzo ciemne). Poza tym warto nieraz trochę przedłużyć czy podrysować łuk, co może np. dodatkowo powiększyć optycznie oko.
- Nud(n)e złoto? Nigdy! I zawsze! Co mamy na myśli? Makijaż w stylistyce nude nigdy nie będzie nudny, tak jak ten skupiający się wokół odcieni złota. Te odcienie są zawsze na czasie!
Makijaż próbny – tak czy nie?
I tak i nie – jak tłumaczy nasza ekspertka. I dodaje:
Dlaczego tak?
Ponieważ dzięki temu makijażystka ma okazję poznać się z klientką, lepiej zrozumieć jej gust i preferencje, a także poznać jej skórę – jakiej pielęgnacji wymaga, a jakich produktów nie toleruje (co może ją uczulić!). Ponadto przyszła panna młoda wie, czego może się spodziewać, ponieważ już ilość warstw make-upu może przerazić dziewczyny, które dajmy na to na co dzień stosują tylko tusz i puder. No i jest to po prostu także fajna zabawa, a w ferworze przygotowań zestresowanej kobiecie może to poprawić humor 😉
Ponadto ja zawsze chcę zobaczyć sukienkę – nawet na zdjęciu w telefonie. To niezmiernie ważne, ponieważ dziewczyny czasami nie potrafią opisać planowanego looku, a makijaż ma uzupełniać stylizację, a nie z nią konkurować czy się z nią gryźć. Dlatego, gdy widzę sukienkę dajmy na to w stylu boho, to wiem, że tu zagra lekki, eteryczny makijaż. Jeżeli to jest posągowa kreacja, warto wziąć pod uwagę ciekawą kreskę na powiece, a jeśli to będzie syrenka, to focus kładziemy na połysk na ustach.Dlaczego nie?
Może mało makijażystów mówi o tym szczerze, ale ja powiem: często panie testując różne makijażystki umawiają się na pierwsze wizyty i rok wcześniej. Problem w tym, że wielu ekspertów rocznie ma kilkadziesiąt panien młodych i po prostu po wielu miesiącach nie pamiętają, co proponowali i sami potrzebują podpowiedzi, co było umówione. Nikt więc nie zagwarantuje, że próbny makijaż z marca uda się idealnie odtworzyć w październiku. Ponadto przez wiele miesięcy wiele może się zmienić – jakość naszej skóry, poziom opalenizny a nawet rysy, jeśli zdecydujemy się na ingerencje igłą czy skalpelem 😉
To kiedy dzień próby?
Próbny makijaż to ciekawa opcja, np. jako atrakcja wieczoru panieńskiego. Ten zazwyczaj odbywa się weekend czy dwa przed ślubem, a zatem w momencie, gdy nasza buzia już się radykalnie nie zmieni, kreacja najczęściej już wisi w szafie, dekoracje na salę balową też są wybrane, więc zostaje tylko dograć do tego make-up i można przedślubne przygotowania uznać za prawie zakończone. Piszemy prawie, bo jak to w życiu, z reguły coś się zmienia na ostatnią chwilę 😉 No i bawiąc się na panieńskim w pełnym ślubnym makijażu wiemy, jak będzie się wyglądał po całonocnej zabawie na własnym weselu! I ważna, uspokajająca wskazówka – tak jak włos nigdy nie ułoży się dwa razy tak samo, tak i make-up może minimalnie się różnić, ponieważ dopasowany będzie do stanu skóry i ogólnego wyglądu w tej danej chwili. A nie tydzień wcześniej. Nie mówiąc o roku…
Makijaż ślubny w cenie?
Ślubny makijaż nie różni się de facto – samą techniką wykonywania i używanymi kosmetykami – od makijażu wieczorowego – wyjaśnia Małgosia. Dlatego nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego ten pierwszy kosztuje y a ten drugi x razy więcej. Nie ma tu także opcji sezonowości, a mimo to niektórzy makijażyści stosując te same dłonie, techniki i kosmetyki dla tzw. makijaży ślubnych mają extra cenę. A to nie fair. Dlatego dla mnie nieważne jest, czy daną kobietę czeka jej własny ślub czy ważna wieczorna kolacja – dla mnie ma się czuć najpiękniejsza na świecie bez względu na okoliczności, w jakich pojawi się w moim makijażu.
Makijaż ślubny… pana młodego?
Pewnie! W ferworze przygotowań nie należy pomijać makijażu pana młodego. W dzisiejszych czasach to już norma, bo w końcu na zdjęciach uwieczniamy parę młodą, a nie jedynie pannę młodą. Ale spokojnie – On nie wymaga makijażu próbnego i całej kosmetyczki. Wystarczy matująca baza pod podkład, matujący fluid i może trochę transparentnego pudru. W trudniejszych przypadkach potrzebna może okazać się odrobina korektora pod oczy (ukryje cienie i przebarwienia) oraz produkt do punktowego maskowania niedoskonałości (np. trądziku).
Więcej o kosmetykach HypoAllergenic na: www.bell.com.pl
Ja juz mam ten dzien za soba, ale przyznam sie co do makijazu Pana Mlodego – mowie stanowczo nie 🙁