Kiedy przychodzi zima i dni stają się coraz chłodniejsze, naturalnie sięgamy po rozgrzewające, orientalne zapachy na bazie piżma, ambry, korzenne przypraw i wanilii. Ale perfumy tego typu to nie tylko ciężka, czasami wręcz dusząca klasyka, to również cała gama współczesnych, lżejszych zapachów dla tych z nas, które preferują subtelniejsze aromaty.
tekst Ola Ogrodzińska
Zapachy korzenne kojarzą się zazwyczaj z ciężkimi, słodkimi nutami drzewnymi i zwierzęcymi, o silnym aromacie przypraw, takich jak cynamon, goździk czy muszkatołowiec. Są często wzbogacone o mocne, waniliowe bądź kwiatowe akcenty, na przykład jaśminu czy ylang-ylang. W klasycznym wydaniu wyjątkowo intensywne, czasem wręcz przytłaczające, są wyjątkowe i niepowtarzalne. Nie da się przejść obok nich obojętnie – albo się je kocha, albo nienawidzi.
Osobiście uwielbiam tę wszechotulającą, bogatą woń, która jak mieszanka grzanego wina i latynowskich rytmów podnosi temperaturę krwi w moich żyłach. Nie mogę się również zgodzić ze stereotypem, iż nie jest to zapach dla osób młodych. Korzenne aromaty pełne są energii, przywodzą na myśl zdecydowaną, odważną kobietę, zdającą sobie sprawę ze swojego seksapilu i wiedzącą, jak go wykorzystać, niezależnie od tego ile ma lat: 20, 30, czy 50.
Jeśli jednak uważasz, że tradycyjne, korzenne perfumy są staroświeckie i zbyt ciężkie, a jednak intryguje cię ich orientalna nuta, powinnaś sięgnąć po uwspółcześnione wersje tych zapachów. Są to propozycje znacznie delikatniejsze od swoich klasycznych pierwowzorów, złagodzone nutami kwiatowymi lub cytrusowymi, zachowujące jednak elementy klasyki – korzenno-ambrowo-żywiczne składniki zapachowe nadające całości orientalny aromat.
4. Michel Roudnitska Emotionnelle (500 zł/50 ml), 5. Angel Schlesser Femme (88 zł/50 ml), 6. Ajmal Shadow For Her (180 zł/50 ml)