Farbowanie w domu jest 10 razy tańsze niż w salonie fryzjerskim – nic więc dziwnego, że nawet te z nas, które regularnie koloryzują włosy w salonie, czasami decydują się na tę tańszą domową opcję. Własnoręczne farbowanie może zakończyć się sukcesem. Pod warunkiem że będziesz przestrzegać kilku zasad.
Wybór farby
- Trwała farba, półtrwała czy zmywalna szamponetka? Wszystko zależy od tego, jaki efekt chcesz uzyskać i jak długo się nim cieszyć.
- Trwałe farby dadzą żywy i mocny kolor. Zwykle zawierają amoniak, ale nowoczesne technologie pozwoliły już zdecydowanie zmniejszyć jego udział w koloryzowaniu. Pozwalają radykalnie zmienić kolor włosów.
- Półtrwałe szampony i kremy w większości nie zawierają już amoniaku. Zmywają się z włosów dosyć równomiernie (ale nie w 100 procentach), nadają im ładny połysk, są dobre do odświeżenia koloru. Pokrywają siwe włosy.
- Szamponetki i tonery utrzymują się na włosach przez kilka myć. Licz się jednak z tym, że i one nie zmyją się całkowicie (zwłaszcza ze zniszczonych, porowatych włosów).
Wybór koloru
- Pomoże ci wzornik kolorów na opakowaniu farby. Nie ufaj mu jednak bezgranicznie – trudno uzyskać dokładnie taki sam kolor, jaki widnieje na zdjęciu (zależy od barwy wyjściowej twoich włosów, ich struktury itp.). Poza tym wiele kobiet źle ocenia swój kolor wyjściowy (jako ciemniejszy niż w rzeczywistości) – postaraj się zrobić to jak najdokładniej.
- Przygotuj się, że kolor, który otrzymasz na głowie, będzie ciemniejszy od tego na opakowaniu (np. zamiast czekoladowego brązu – prawie czarny). Doświadczenie nauczyło mnie wybierać odcień zawsze o 1–2 tony jaśniejszy od tego, jaki sobie wymarzyłam.
- W domowych warunkach najlepiej wychodzą kolory w naturalnych odcieniach (piaskowe, orzechowe, miodowe, czekoladowe) – są zresztą bardzo modne, tylko popatrz na pokazy mody!
Możesz też przetestować nowy kolor na pojedynczym pasemku włosów (weź takie od spodu, znad karku). Po ufarbowaniu wysusz i zobacz, czy nowy kolor ci pasuje. Pamiętaj, że na całych włosach będzie wyglądać na ciemniejszy.
- Najlepsze efekty uzyskasz, zmieniając odcień o 1–2 tony i poruszając się w tej samej grupie kolorów. Jeśli brązy to brązy, jeśli czerwienie to czerwienie. Większe zmiany? Tylko u fryzjera!
- A propos fryzjera – jeśli masz jakiegoś zaufanego i zaprzyjaźnionego, możesz jego poprosić o pomoc w doborze farby.
- I jeszcze jedna uwaga – nie jestem zwolenniczką rozjaśniania włosów w domowych warunkach, jeśli już wcześniej je farbowałaś. Tu efekt może być nieprzewidywalny! Natomiast jeśli masz włosy jeszcze nietknięte koloryzacją i chcesz rozjaśnić je o ton lub dwa – spokojnie możesz spróbować.
Unikaj odcieni podkreślających niedoskonałości cery, np. cera naczynkowa nie będzie wyglądać korzystnie przy czerwieniach, a szara zmęczona skóra przy platynowym blondzie.
Przygotowanie do farbowania
- Włosy zniszczone nierównomiernie łapią nowy kolor. Dlatego przed farbowaniem zrób włosom kurację regenerującą i wygładzającą łuski (na dzień lub kilka dni wcześniej, a nie tuż przed).
- Zainwestuj w fryzjerski „set do farbowania”. Choć w wielu farbach są specjalne mieszadełka, dozowniki i aplikatory, muszę przyznać, że (choć wygodne) nie dają one tak dokładnego krycia farbą jak klasyczny grzebyk z pędzelkiem (kupisz go w sklepie fryzjerskimi).
- Umów się na farbowanie z koleżanką – samej trudno dobrze równomiernie nałożyć farbę, zwłaszcza z tyłu głowy. Moje znajome robią sobie nawet babskie wieczorki z farbowaniem. To ma sens także wtedy, jeśli np. ty i twoja przyjaciółka używacie tego samego koloru i macie stosunkowo krótkie włosy. Możecie zużyć jedno pudełko farby na spółkę.
Do dzieła!
- Nie trzymaj włosów dłużej, niż napisano na opakowaniu. To nie ma sensu – cząsteczki koloru utleniają się i penetrują tylko przez określony czas, a potem po prostu „nie działają”, mogą za to uwrażliwić skórę.
- Nie nakładaj farby od razu na całą długość włosów, jeśli masz odrosty. Włosy bliżej skóry głowy szybciej łapią kolor, bo tu ciepło przyspiesza działanie środka koloryzującego. U nasady farbę trzymaj średnio 1/3 czasu wskazanego na opakowaniu.
- Jeśli chcesz ufarbować tylko odrosty i używasz dokładnie tej samej farby co wcześniej, nałóż ją tylko na nie, a po połowie czasu przeczesz grzebieniem na resztę włosów.
- Postępuj zgodnie z instrukcją opisaną na opakowaniu. Fryzjerzy w trakcie farbowania podglądają kolor, jednak bez doświadczenia trudno będzie ci ocenić efekt pośredni (mokre włosy zwykle są mają cieplejszy i ciemniejszy odcień niż wysuszone).
Ratowanie koloru!
Co, jeśli twój kolor okazał się za ciemny, za mocny, zbyt wyrazisty? Zanim pójdziesz do fryzjera, wypróbuj metodę kolorysty L’Oreal Paris – Christophera Robina. Radzi on, by kupić w supermarkecie najtańszy szampon i umyć nim włosy ok. 4–5 razy z rzędu. Jeszcze skuteczniejsze będzie nałożenie takiego szamponu jako maski i pozostawienie go na suchych włosach pod folią lub ogrzanym ręcznikiem na ok. 20 minut. Przekonałam się, że podobne działanie mają też szampony przeciwłupieżowe. Ta metoda nie sprawdzi się jednak przy nadmiernie rozjaśnionych, „spalonych” włosach – tu pomoże tylko fryzjer.
1. Szampon koloryzujący Color & Shine (Garnier, ok. 14 zł) | 2. Trwała farba koloryzująca włosy w 10 minut Excell 10' (L'Oreal Paris, ok. 31 zł) | 3. Farba do włosów na bazie składników roślinnych Naturia Color (Joanna, 5,20 zł) |
4. Szampon koloryzujący Palette Color Shampoo (Schwarzkopf, ) | 5. Intensywna farba Wellaton (Wella, ok. 11 zł) | 6. Szamponetka Multi Color Effect (Joanna, ok. 3 zł) |