Wakacyjna metamorfoza Iwony, laureatki konkursu Lados Studio Pięknego Ciała i Latin Groove, dobiegła końca. Efekty są spektakularne! Miesiąc zabiegów, diety i ćwiczeń to ubytek… Zresztą zobaczcie sami!
Fundatorzy metamorfozy:
Iwona w czasie trwania metamorfozy była niezwykle sumienna i wytrwała. Ale opłacało się! Oto jej efekty w liczbach.
POMIARY | PRZED METAMORFOZĄ | PO 2 TYGODNIACH | OSTATECZNY EFEKT |
waga | 67,9 kg | 64,6 kg | 61,5 kg |
tłuszcz | 41% | 35,6% | 31,2% |
mięśnie | 37% | 39,6% | 40,1% |
BMI | 25,5 | 23,5 | 22,3 |
wiek metaboliczny | 47 lat | 43 lata | 32 lata |
obwód w pasie | 97 cm | 91 cm | 87,5 cm |
obwód prawego uda | 62 cm | 58,5 cm | 57 cm |
obwód lewego uda | 62 cm | 59 cm | 56,5 cm |
Przeczytajcie krótki wywiad z naszą bohaterką! Opowiada w nim, jak poradziła sobie z miesięczną metamorfozą.
iBeauty.pl: Iwono, jak Twoje samopoczucie po miesięcznej metamorfozie? Ciężko pracowałaś!
Iwona: Tak, to prawda, pracowałam bardzo ciężko. Moje samopoczucie jest bardzo dobre, chyba dlatego, że jest mnie po prostu mniej. (śmiech) Mam mnóstwo energii, wyglądam lepiej i czuję się lepiej. Na taki etap właśnie czekałam!
Efekty są widoczne gołym okiem. Z jakich jesteś najbardziej zadowolona?
IB: Chyba z tego, że pasują na mnie wszystkie ubrania, w które nie mieściłam się od 3 lat. Ubrania sprzed metamorfozy już się nie nadają, więc chodzę w takich, które były odłożone na półkę z nadzieją, że kiedyś jeszcze je włożę. Ja widzę zmiany i moi znajomi widzą zmiany. Niby to był tylko miesiąc, a wszyscy zauważają moją przemianę i chwalą nowy wygląd.
Czy uważasz, że warto korzystać z zabiegów, które pomagają modelować sylwetkę?
IB: Jak najbardziej, ale pod warunkiem że połączymy je z odpowiednią dietą i aktywnością fizyczną. Najlepsze efekty daje połączenie wielu elementów, zmiana musi zajść na wielu płaszczyznach. Przyznam, że skóra po takich zabiegach jest superjędrna i po każdym następnym widać poprawę. Ja obserwowałam, jak mój brzuch stale się zmniejsza! Efekty, jakie osiągnęłam, są moim zdaniem spektakularne. Na przykład cellulit, który miałam przed metamorfozą, był dość okazały i widoczny, a po metamorfozie praktycznie przestał istnieć. Widać go jedynie po naciśnięciu skóry. Najbardziej lubiłam drenaż limfatyczny Biopress. To bardzo przyjemny zabieg. Wybierając się na niego, zabierałam ze sobą książkę, a już na miejscu słuchałam przyjemnej muzyki. To był taki półgodzinny relaks i odpoczynek.
A jak poradziłaś sobie z dietą? Na początku mówiłaś, że obawiasz się tego, że będzie zbyt rygorystyczna.
IB: Najgroszy był pierwszy tydzień, bo była to dla mnie duża zmiana. Musiałam odstawić wszystko, co jest najbardziej kuszące, najsmaczniejsze. Czyli na przykład nabiał. Ale tak naprawdę po tym pierwszym tygodniu przyzwyczaiłam sie do takiego trybu żywienia. Najbardziej cieszę się z tego, że nauczyłam się jeść dużo warzyw, co wcześniej było dla mnie bardzo problematyczne. Każdego dnia wypijam także duże ilości płynów. Wcześniej piłam może 1/3 tego, co obecnie. Jestem także zadowolona z tego, że przestałam jeść śmieciowe jedzenie. Teraz każdemy posiłkowi poświęcam uwagę, sprawdzam etykiety produktów spożyczych, ograniczam zbędne dodatki, takie jak sól, cukier czy tłuszcz. Naprawdę wiele się nauczyłam.
A nie obawiasz się, że powrócisz do starych nawyków?
IB: Pewnie w jakimś stopniu wrócę. Kuchnia polska jest, jaka jest. Gdzie się nie pójdzie, zawsze coś kusi. Nie zamierzam popaść w paranoję. Zamierzam dalej pielęgnować dobre nawyki żywieniowe, choćby jedzenie 5 porcji warzyw dziennie. Dzięki diecie, na której byłam, nauczyłam się je jeść do każdego posiłku! Poza tym odkryłam ich bogactwo. Polubiłam bardzo kiełki, które wcześniej były dla mnie abstrakcją. Teraz wiem, że posiłki można urozmaicać mnóstwem warzyw.
Czy aktywność fizyczna pomogła Ci w przejściu metamorfozy?
IB: Tak, bardzo. Przy okazji była świetną zabawą. To jest element metamorfozy, który wspominam naprawdę bardzo dobrze. Po pierwsze po każdych zajęciach wychodziłam mokra, więc czułam, że rzeczywiście coś się dzieje z moim ciałem. Po drugie supermuzyka, sympatyczni ludzie i energetyczna prowadząca zajęcia dodawali mi energii. Może dzięki temu nie zniechęciałam się do, czasem wręcz katorżniczych (śmiech), ćwiczeń! Co więcej, dalej zamierzam na nie uczęszczać.
Jak Twoja rodzina zniosła tę miesięczną metamorfozę? Wspierała Cię?
IB: Myślałam, że moi domownicy zaczną coś zmieniać razem ze mną, ale to chyba jeszcze nie ich etap. Mój jadłospis i jadłospis mojego męża bardzo się różniły. Co więcej, domownicy nie do końca mi pomagali! Nie ukrywali się przede mną z niedozwolonymi dla mnie smakołykami. Poza tym raz w tygodniu odbywały się nasze tradycyjne rodzinne spotkania, na których nie było niczego, co mogłabym jeść. Musiałam po prostu przygotowywać posiłki dla siebie i zabierać je ze sobą. Ale dałam radę!
Trudno było Ci pogodzić metamorfozę z rolą matki?
IB: Nie. Chociaż przyznam, że trochę zaniedbywałam męża i córkę. Na szczęście to był tylko miesiąc. Nie dało się inaczej, bo miałam mocno napięty grafik. Poza tym będąc w domu, poświęcałam sporo czasu na przygotowywanie kolejnych posiłków. Często było tak, że rano miałam zabiegi, wracałam do domu, jadłam coś i jechałam na tańce. Podziękowania należą się mojej mamie, która poświęcała dużo wolnego czasu, by mnie odciążyć od niektórych obowiązków.
Pamiętasz, jak tuż przed rozpoczęciem metamorfozy mówiłaś, że chciałabyś, by Twoi znajomi zauważli zmianę? Miałaś już okazję spotkać się z nimi?
IB: Niby to był tylko miesiąc, a wszyscy zauważają moją przemianę i chwalą nowy wygląd. Najmilszy komplement usłyszałam od męża mojej koleżanki. Powiedział, że jest w szoku i żebym trzymała tak dalej. Zresztą on sam niedawno przeszedł sporą przemianę i dietetyczną, i wizualną, więc tym bardziej cenię sobie jego komplement. Ogólnie znajomi są bardzo pozytywnie zaskoczeni.
A jak wrażenia po sesjach zdjęciowych?
IB: Stresowałam się każdą sesją zdjęciową. Ale na ostatniej byłam bardzo zadowolona, bo osoba wykonująca zdjęcia zauważyła postępy. Powiedziała, że bardzo się zmieniłam. Co więcej, tydzień od rozpoczęcia mojej metamorfozy przeszła na tę samą dietę, co ja!
Miesięczna metamorfoza jest już za Tobą. Co dalej?
IB: Na pewno nie osiądę na laurach i na pewno nie powrócę do trybu życia sprzed metamorfozy. To byłaby strata czasu i zmarnowanie wszystkiego, co udało mi się osiągnąć. Nauczyłam się zdrowiej odżywiać, jem regularnie, częściej i mniejsze porcje. Na pewno nie wrócę do jedzenia trzech dużych porcji dziennie, bo po prostu teraz nie jestem w stanie jednorazowo zjeść dużo. Najadam się znacznie mniejszą ilością jedzenia. Wiem też, że nie trzeba jeść śmieciowych potraw. Można je zastąpić czymś zdrowszym. Zmieniło się wiele i zamierzam się trzymać tych pozytywnych zmian.
W takim razie trzymamy kciuki!
IB: Dziękuję.
Okiem eksperta
Paweł Widuliński, ekspert Lados Studio Pięknego Ciała, podsumowała metamorfozę Iwony i dała kilka wskazówek:
- U Iwony największym problemem była zbyt duża ilość tkanki tłuszczowej na brzuchu. Zabiegi, jakie dobrano, miały za zadanie zniszczyć komórki tłuszczowe oraz ujędrnić skórę. Dlatego też zostały wykonane zabiegi: Vanqish (1 raz) oraz Exilis (3 razy), dla rozbicia komórek tłuszczowych, a także zabieg Eat SkinShock (10 razy), w celu ujędrnienia skóry. Dodatkowo wykonano 6 zabiegów Icoone – dzięki temu zostały pobudzone układ limaftyczny oraz krążenia, a głębokie złogi tłuszczowe rozbite. Uzupełnieniem metamorfozy było 5 zabiegów Biopress, które oczyściły ciało z toksyn oraz pozwoliły pozbyć się zbędnych produktów przemiany materii. Każdy z zabiegów odgrywał ważną rolę w przemianie Iwony. Nie powinno wykonywać się samych zabiegów redukujących komórki tłuszczowe bez zabiegów ujędrniających oraz drenujących.
- Aby utrzymać efekty metamorfozy, Iwona powinna raz na 2-3 tygodnie poddawać się zabiegowi Icoone. Pozwoli to na utrzymanie napięcia skóry, regularne pobudzanie układu limfatycznego oraz krążenia, co będzie zapobiegało odkładaniu się niepotrzebnych zasobów tkanki tłuszczowej i tworzeniu cellulitu.
- Jeśli chodzi o domową pielęgnację, to Iwonie zdecydowanie posłużą kąpiele z dodatkiem wyciągu z alg morskich – mają działanie silnie ujędrniające, odżywcze oraz oczyszczające.
- Najlepszym sportem dla niej jest połączenie tańca z ćwiczeniami fitness. Taniec pozwoli rozwinąć płynność ruchu, a ćwiczenia pozwolą utrzymać oraz wzmocnić mięśnie.
- Aby utrzymać efekty diety, Iwona powinna raz w tygodniu przeprowadzić jeden tzw. dzień biały, czyli spożywać same białka. Ponadto powinna trzymać się zasad zdrowego odżywiania: jeść 4-5 pełnowartościowych i małych posiłków dziennie, przeżuwać każdy kęs (minimum 32 razy). Jest to bardzo ważne dla wyciągnięcia z pożywienia wszystkich wartości odżywczych – dzięki temu będzie bardziej najedzona, mimo małych porcji posiłku. Raz w tygodniu można pozwolić sobie na rozpustę w postaci słodkości.
I jeszcze kilka porad makijażystki, Sylwii Rojek, która pomalowała Iwonę do końcowego zdjęcia:
- Buzia Iwony jest w dobrej kondycji, choć czasami pojawiają się drobne wypryski. Polecam delikatne oczyszczanie i tonizowanie skóry. Ponieważ skóra Iwony jest płytko unaczyniona, do codziennej pielęgnacji sugeruję kurację dla cer naczyniowych. Skóra wokół oczu nosi ślad wyraźnych zmarszczek mimicznych i jest cienka, dlatego bogaty i treściwy krem pod oczy powinien łączyć działanie przeciwzmarszczkowe oraz mocno odżywcze i wzmacniające jej strukturę.
- Cera Iwony ma delikatne, raczej jednolite zabarwienie, bez potrzeby silnego krycia. W związku z tym polecam stosowanie kremów BB na co dzień, a na okazję podkład średnio-kryjący o działaniu rozświetlającym. Pod oczy koniecznie lekki korektor o delikatnych drobinkach optycznie rozświetlających. Aby ożywić koloryt buzi, polecam stosowanie różu w odcieniu brzoskwiniowym. W lecie może to być puder brązujący, ale należy unikać pomarańczowej tonacji, raczej chłodny brąz.
- Iwona to typ naturalny, zatem na co dzień wystarczy brązowa lub bakłażanowa mascara na rzęsy. Na wyjątkowe okazje polecam klasyczny makijaż (tzw. banan) w chłodnej tonacji matowych i lekko rozświetlonych fioletów. Z uwagi na zmarszczki wokół oczu proponuję unikać perłowych cieni i brokatu. Ponieważ brwi Iwony mają tendencję do opadania, co daje efekt smutnego spojrzenia, dobrze byłoby stosować fixer, który je zdyscyplinuje.
- Iwona ceni delikatny makijaż, zatem na co dzień wystarczy delikatny, transparentny błyszczyk. Na wieczór doskonale będzie się prezentować w pomadce w chłodnym, „brudnym” odcieniu różu.
I jak się Wam podoba metamorfoza Iwony?
fot. Katarzyna Kowalska, Paweł Barcicki