Ten zapach naprawdę się nam podoba – oryginalny, choć prosty, uniwersalny, choć intrygujący, i w dodatku niedrogi. Sale 01 to pierwsze perfumy polskiego projektanta, stanowiące część konceptu Sale (proste, bazowe ubrania i dodatki o przystępnych cenach – każdy model jest produkowany w limitowanej ilości i już się nie powtarza, podobnie jak perfumy). Polecamy!
Różano-drzewny unisex
Ten zapach to koktajl nut słodkich (kobiecych) oraz drzewno-przyprawowych (uznawanych za bardziej męskie). Niesamowite w nim jest to, że po spryskaniu skóry rozwija się na niej, stopniowo odsłaniając kolejne nuty. Wyczujesz więc i miód, i czerwoną różę, i drzewo wengue, i wanilię, które razem dają intrygującą, dosyć ciepłą i trwałą kompozycję (ile razy ją wąchasz, tyle razy czujesz wyraźniej inną nutę – aż w końcu zapach układa się na twojej skórze i perfekcyjnie z nią stapia). Zapach nie jest ani ciężki, ani przytłaczający, ma w sobie dużo słodyczy i świeżości, przełamanych intrygującymi nutami korzennymi i drzewnymi (paczula, korzeń masala). Naprawdę fajny!
Nuty zapachu:
- miód
- ambra
- wanilia
- goździk
- szafran
- biały pieprz
- korzeń masala
- drzewo wengue
- czerwona róża
- olejek labdanum
- paczula
Tylko 1000 buteleczek
Zgodnie z koncepcją całego projektu Sale powstało dokładnie 1000 flakonów perfum i nie powstanie żadna dodatkowa butelka. Z założenia cały projekt Sale jest edycją produkcyjną, ale limitowaną. W momencie, kiedy kończą się sztuki produkcyjne, kończy się życie produktu. Michał myśli już o nowym zapachu, ale jeśli nie chcesz przegapić tego, spiesz się;-)
Zapach można zamówić na stronie www.michalszulc.com, od wrześnie będzie też dostępny w neoperfumerii Galilu (www.galilu.pl).
Cena: 50 ml/150 zł
Pomysł na Sale 01
„Zapach jest częścią projektu Sale. Przy tworzeniu perfum myślałem o całej kolekcji, o ubraniach, akcesoriach, dodatkach. Chciałem, żeby w tej kolekcji, która jest produkcyjna – modele powielane są w większej ilości sztuk, a nie jak dotąd w jednym egzemplarzu pokazowym – znalazło się coś niesamowitego, nierealnego. Coś, o stworzeniu czego się marzy, co będzie nowym wyzwaniem, czymś innym od „konfekcji”, ale nie do końca oderwanym od proponowanej do tej pory estetyki. Pojawiło się hasło „perfumy”. Pomyślałem, że byłoby cudownie i niesamowicie pracować nad takim projektem, ale jak szybko pomysł się pojawił, tak upadł. Stwierdziłem, że to po prostu niemożliwe. Jednak zanim się ostatecznie poddałem, sprawdziłem, czy realizacja jest rzeczywiście skazana na niepowodzenie. Wysłałem mnóstwo maili, zapytań, wątpliwości i szczeniackiego zapału. I po ponad połowie roku trzymałem w ręku buteleczkę z próbną pierwszą mieszanką. W następnej dostawie, po długim oczekiwaniu, dostałem już gotowy produkt.” – tak Michał Szulc opowiada o swojej przygodzie z perfumiarstwem.
Jak powstawał zapach?
„Proces zapachowy rozpoczął się od mojej opowieści o tym, jak wyobrażam sobie Sale 01. Musiałem opisać nie tylko zapach, ale i butelkę, opakowanie – całą koncepcję artystyczną, by oddać klimat gotowego produktu. Do opisu dołączone były zdjęcia moich projektów i kolekcji, których perfumy miały być dopełnieniem i dookreśleniem na nieco innej płaszczyźnie. Otrzymałem do przetestowania kilkadziesiąt olejków. Nut, które miały się złożyć na finalny zapach, wybranych z morza esencji przez kogoś, komu właśnie te nuty skojarzyły się z moim opisem i twórczością. Z otrzymanych próbek wyselekcjonowałem najciekawsze i odbyła się kolejna weryfikacja. Do akcji wkroczyli technologowie, którzy decydowali o tym, których zapachów nie powinno się łączyć w obawie przed „zniesieniem się”, zaprzeczeniem, brakiem współgrania zapachowych akordów. Odbyła się podmiana lub wykluczenie, esencje zostały zmieszane, dodano do nich alkohol i nie czekając na leżakowanie i dojrzewanie zapachu, przesłano je do moich testów. Miałem możliwość kilku kolejnych prób i wprowadzania zmian, ale po pierwszym użyciu wiedziałem, że to jest to.”
Esencja została wyprodukowana we Francji, butelka powstała w Polskiej hucie szkła. Jej zdobienie odbyło się w Niemczech. Polskie drukarnie miały bowiem problem z całkowitym zalaniem butelki białą, błyszczącą farbą. Mieszanie esencji z alkoholem i leżakowanie mieszanki (40 dni) odbyło się już w Polsce. Tutaj zostało również wydrukowane opakowanie. Opakowanie i zdobienie butelki to projekt Michała Szulca.
Sesja zdjęciowa, która powstała jako wizualizacja zapachu (poniżej), to dzieło Łukasza Ziętka (Shootme), Marzeny Pokrzywińskiej (modelka) i Zosia Krasuskiej (D’Vision ART), która zadbała o makijaż i fryzury.
Polecamy!