Jeśli planujesz sama przygotować je na Tłusty Czwartek, sprawdź, na jakim najlepiej oleju je smażyć.
Na rynku dostępnych jest wiele olejów do smażenia. Pamiętajmy przede wszystkim, aby wybierać oleje rafinowane, a nie tłoczone na zimno. Te drugie zupełnie nie nadają się do smażenia. Rafinacja to proces oczyszczania ze wszystkich szkodliwych substancji, która w efekcie daje większą wytrzymałość na zmiany termiczne podczas smażenia.
Jednym z najpopularniejszych olejów do smażenia jest olej rzepakowy, który jest tłuszczem najdłużej utrzymującym świeżość pośród dostępnych na rynku tłuszczów kuchennych. Jest odporny na jełczenie i wysoką temperaturę, dzięki swojemu składowi – zawiera dużą ilość antyoksydantów, czyli przeciwutleniaczy. Jednocześnie ma w sobie ważne, zdrowe kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6.
Rzepakowy jest także szczególnie odporny na zmiany termiczne, zachodzące podczas smażenia, znacznie bardziej niż inne oleje.
– Istotna przy smażeniu jest temperatura dymienia – jest to liczba, która pokazuje, jak mocno można bezpiecznie podgrzać dany tłuszcz. – tłumaczy Aleksander Szałajko z Zakładów Tłuszczowych Bielmar, który jest producentem oleju rzepakowego Beskidzki. – Warto sięgać po te oleje, które mają temperaturę dymienia powyżej 180, a by było idealnie – nawet powyżej 200. Dla przykładu: olej rzepakowy dymi w 205 st. C.
Roślinne oleje rafinowane łatwo odsączają się z produktu po smażeniu, co powoduje, że końcowy produkt zawiera mniej tłuszczu, a tym samym mniej kalorii.
– Zdejmując pączki lub faworki z patelni musimy pamiętać, że wielokrotne odgrzewanie tłuszczów roślinnych niszczy ich właściwości i gromadzi szkodliwe związki powstające przy smażeniu. Dlatego rekomendujemy jednokrotne smażenie na tej samej porcji oleju. dodaje Aleksander Szałajko.